Samorząd to nie samosąd
Ilustracja powyżej: Igor Morski, Poland. Dornob.com
W piątek, 25 października Sąd Rejonowy w Poznaniu, jako trzecia już instancja, ogłosił wyrok w sprawie uchwał Rady Polskiej Izby Przemysłu Targowego i Walnego Zgromadzenia PIPT. Sąd orzekł, że odwołanie Adama Gabrysiaka z funkcji wiceprezesa Rady, po siedmiu latach pracy w prezydium Rady oraz wykluczenie jego firmy Abisal z członkostwa w polskim samorządzie targowym było bezpodstawne i bezprawne. A w swej istocie cyniczne i przestępcze.
Słuchałem uzasadnienia wyroku z przerażeniem. Umiem czytać miedzy wierszami. W kontekście referowania przez Sąd zeznań Grażyny Grabowskiej i Przemysława Trawy – powieść Orwella „Rok 1984” to utopijna powiastka dla dzieci. Z zeznań wynikało, że Grażyna Grabowska i Przemysław Trawa to
„grupa trzymająca władzę” w poznańskim samorządzie targowym. Sąd dał do zrozumienia więcej: wskazał na amoralne, egoistyczne i nonszalanckie traktowanie członków samorządu targowego przez władze tego samorządu.
Instrumentem ich działania i wyręką w każdej brudnej sprawie jest Biuro Izby Targowej w składzie: prezes ( nie wiadomo czego?) i dyrektorka Biura z jednym pracownikiem. Ich najważniejszym zadaniem jest ukrywanie dokumentów finansowych przed światłem dziennym.
Pikanterii tej strukturze dodaje fakt, że Przemysław Trawa, prezes Polskiej Izby Przemysłu Targowego, który z narażeniem własnego honoru i godności bronił dostępu do dokumentów finansowych samorządu targowego, aby ta prywata nie wyszła na jaw – jest prezesem CENTREXU, Międzynarodowego Związku Statystyk Targowych, który to Związek zakładał Bogusław Zalewski, b. prezes MTP i Polskiej Izby Przemysłu Targowego w celu jawności i transparentności statystyk targowych. Żeby nie była kłamstwa i matactwa.
Agresja i mowa nienawiści
Wyrok Sądu Rejonowego w Poznaniu jest świadectwem moralności wystawionym nie tylko Radzie Izby i jej statutowym władzom, ale również szeregowym członkom samorządu targowego w Polsce. Z całym szacunkiem, moi drodzy przyjaciele, bo wiem , jakie matactwa od 2015 roku towarzyszą wyborom samorządowym. Ale policzyłem, przepraszam, może kogoś pominąłem, ale zaledwie jedenastu członków miało odwagę na Walnym Zgromadzeniu głosować przeciwko usunięciu Adama Gabrysiaka i jego firmy z PIPT. Jedenastu sprawiedliwych.
Na naszych oczach rozpada się pewna bezpieczna rzeczywistość samorządu targowego w Polsce. Z Rady Izby, dawnego zarządu, zrobiono lożę dygnitarzy zwolnionych z przestrzegania wszelkich zasad kultury, zwłaszcza prawdomówności, przyzwoitości, uczciwości, spolegliwości i empatii. Żeby samemu być wiarygodnym zastrzegam się, że tak naprawdę mam na myśli przede wszystkim prezesów Rady – Grażynę Grabowską i Przemysława Trawę. O Andrzeju Mochoniu nie wspominam z paru powodów.
Reszta to skądinąd zacni ludzie i porządni. Mili.
Co bardzo boli, to język nienawiści, który pojawił się od trzech lat w samorządzie i jest kolportowany przez Biuro PIPT w ramach zadań zleconych. To obrzydliwe, bo jest powtórką strategii propagandowej „Wiadomości”TVP1.
Czas przestać kłamać. Czas przestać tracić społeczne pieniądze na przepychanie się przez wszystkie instancje sądowe dla swoich egoistycznych interesów.
Za dotychczasową obsługę prawną w sprawie tzw. mobbingu powinni zapłacić pomysłodawcy tego zarzutu i ich sprzymierzeńcy. Bron Boże z kasy PIPT. Rekompensata należy się również Adamowi Gabrysiakowi jako ofierze i poszkodowanemu w aferze, która rozpętała prezes Grażyna Grabowska.
Nic z tego nie rozumiem, bo darzyłem Grażynę ogromną przyjaźnią, ale jej związek z Trawą okazał się wysoce toksyczny. Trawa nie jest wydajny mentalnie.
Reset osobowy
Trwa uprawomocnienie wyroku w sprawie Adama Gabrysiaka. Mecenasi prezesa Trawy mogą się od tego orzeczenia odwołać, co zapowiadają. To jest też strategia, bo w czerwcu przyszłego roku prezes Trawa odchodzi na emeryturę z Poznańskich Targów i tym samym pozbywa się stanowiska prezesa Rady Polskiej Izby Przemysłu Targowego. Orzeczenia Sądu kolejnej instancji już nie doczeka. Cały ten straszny odór, i koszty, spadną na następców.
Jest jeszcze parę innych rozwiązań. Przede wszystkim Wojewoda Wielkopolski może zebrać wszystkie argumenty, w czym pomogą mu przeciwnicy prezydenta Poznania Jaśkowiaka, żeby rozwiązać Polska Izbę Przemysłu Targowego. Ma takie uprawnienia. Kolejnej izby targowej w Poznaniu już nikt nie założy.
A najlepsze, to zwołać Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie i pozwolić ludziom z obarczonymi sumieniami podać się do dymisji.
Wystarczy lojalnych, uczciwych i przyzwoitych do zbudowania nowego, silnego i władnego samorządu targowego w Polsce.