Bronię Jaśkowiaka. Vivat Poznańczanie!

Foto powyżej: Willa Moritza Jaffe w Poznaniu, przy ulicy Libelta 32

Staję w obronie Jacka Jaśkowiaka, choć prezydent Poznania znakomicie broni się sam. Na ringu i w polityce. Popieram prezydenta Jaśkowiaka, ponieważ  bronię prawdy historycznej, którą prezydent miał odwagę  wypowiedzieć  w Gdańsku podczas  inauguracji Studium Obywatelskiego im. Pawła Adamowicza.

To dobra inicjatywa, której celem jest  „kształcenie liderów politycznych, samorządowych, liderów organizacji pozarządowych i biznesu w zakresie łączenia praktyki z teorią, skutecznego działania opartego na etycznej postawie czy rozwijania idei solidarności we współczesnym świecie”. W tej deklaracji ważna jest „etyczna postawa”.

Jacek Jaśkowiak w  panelu dyskusyjnym, dotykając kwestii polsko – niemieckich,   powiedział między innymi :  U nas ten pruski element, te 123 lata tej obecności w Prusach i to wszystko, co się z tym wiązało, jednak prowadzi do tego, że się świetnie rozumiemy, jeśli chodzi o Gdańsk, Wrocław i uważamy, że z wiedzy, z nauki warto czerpać, należy czerpać i w związku z tym tak dobrze się u siebie wzajemnie czujemy. (A propos: akurat Wielkopolska była 116 lat pod pruskimi rządami. )

Święta prawda, prawda historyczna , prawda moralna, mentalna  i obyczajowa. Ale ta wypowiedź wzburzyła pisowskich agresorów i totalnych obskurantów.

Czwartorzędni dobosze pisowskiego przemysłu historycznego, którego fabryki zwane IPN przez cała dobę produkują nową historię – rzucili się jak wściekłe psy na Jaśkowiaka. Europoseł PiS, Patryk Jaki, ocenił tę wypowiedź jako „analfabetyzm historyczny”. Zadziwiające, bo wiedza o zaborach jest  na poziomie szkoły podstawowej.  Gdyby Jaki skończył jakąkolwiek szkołę powszechną w Polsce to powinien wiedzieć „skąd nasz ród”.  Zaś radna miejska z PiS Ewa Jemielity w swoim komentarzu użyła wobec prezydenta Jaśkowiaka znanej gestapowskiej frazy „Jaśkowiak raus”. I kto tu jest mentalnym prusakiem?!

Ojcem chrzestnym tego sposobu prowadzenia  debaty publicznej jest Jacek Kurski, szef propagandy Kaczyńskiego, który w akcji wyborczej 2005 roku użył wobec Donalda Tuska oskarżenia, że miał „dziadka w Wehrmachcie”.   Wszyscy dzisiejsi  propagandyści pisowscy pochodzą właśnie z tej szkoły, bo grupa trzymająca władzę trzyma Jacka Kurskiego, który ponosi moralną odpowiedzialność za śmierć prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.

Analfabetyzm kresów wschodnich

Ponad połowa wyborców PiS-u to historyczni analfabeci. Analfabetyzm się dziedziczy, mimo iż dzieci i wnuki pisać i czytać potrafią. Ale kultura czytania, czytania ze zrozumieniem, buduje się przez pokolenia.

Skala analfabetyzmu u progu niepodległości była wprost zatrważająca. Według danych z przeprowadzonego w 1921 roku spisu powszechnego w całym kraju aż 33,1% osób powyżej 10 roku życia nie potrafiło czytać ani pisać.

Na terenie byłego zaboru pruskiego, gdzie już na początku XIX wieku wprowadzono obowiązek szkolny, analfabeci stanowili jedynie 4,2% społeczeństwa. Znacznie gorzej było w Galicji, gdzie było 31,5% analfabetów oraz Królestwie Polskim – 31,7 analfabetów. Ale na wschód od Kongresówki czytać, ani pisać nie umiało aż 64,7% ludności!!! Proszę porównać te dane z mapą propisowskiego paparcia wyborczego ?!

Poznań pruski, czy poznańskie Prusy

Gwoli nauki, pragnę nakierować wnikliwą uwagę naszych adwersarzy, że rodowity  Prusak, Moritz Jaffe, opublikował w 1909 roku epokową, po prusacku solidną pracę historyczną Die Stadt Posen unter preussischer Herrschaft.  Gruntowanie udokumentowaną, w której do Poznańczyków odnosi się z większym szacunkiem, niż polski rząd do Polaków ( „zdradzieckie mordy”).

Pierwsze powstanie robotnicze przeciwko komunistom rozpoczęło się w Poznaniu, 28 czerwca 1956 roku podczas jubileuszowych 25. Międzynarodowych Targów Poznańskich. Następne w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie w 1970 roku. Warszawa się dekowała. Dokładnie jak mówi prezydent Jaśkowiak.

Panie Jaki, jak pan to tłumaczy?

Powtórka z historii

Historia to ciąg zdarzeń o nieodwracalnej kolejności. I nic się już nie da w niej zrobić. Historię można przemilczeć albo zmanipulować.

oznor

Polacy posadowili się na nizinie między Bałtykiem, płytkim i niewielkim morzem, a Karpatami. Od wschody i zachodu mamy otwarte granice, co czyniło nasz kraj obszarem przejściowym i sprzyjało kupcom oraz przenikaniu kultury.

Nasza historia jest kompozycją wielu cywilizacji.  Pierwszym kronikarzem naszej państwowości był Gall Anonim, przybysz znad Sekwany, Francuz. Pierwszy słownik języka polskiego, epokowy, ułożył nam Niemiec  Samuel Bogumił Linde. Patronką Polski jest częstochowska „Czarna Madonna” – ikona bizantyjska. Językiem pierwszych polskich pisarzy była łacina. Polska poezja romantyczna ma ukraiński rodowód, a najpiękniejszy i pierwszy  polski epos narodowy, największego polskiego poety,  rozpoczyna się  od słów  „ Litwo ojczyzno moja…”

Polskość Krakowa, jego niepowtarzalny narodowy charakter,  jest franczyzą architektury z Włoch, Francji, Niemiec i Europy Środkowej.

Najważniejszą polską cechą narodową jest chłonność kulturowa  i zdolność  asymilacji najwartościowszych elementów z wszystkich kultur. Dlatego targi i wystawy w Polsce maja pierwszorzędne znaczenie w dokumentowaniu naszego udziału w tworzeniu XIX i XX wieku.

Ale zarządzający targami w Polsce nie mają  o tym pojęcia. Są kulturowymi analfabetami. Nie uczcić i nie rozgłosić STULECIA TARGÓW W POLSCE to dramat. Zwłaszcza, kiedy dotychczas świętowano każde pięciolecie, jako marketingową i promocyjną okazję.

W XIX wieku, najważniejszym stuleciu, które rodziło nowe narody i państwa, wieku, który wykreował nowoczesność  – Polski nie było na mapie świata. To była ogromna strata polityczna i cywilizacyjna, ale naówczas Polacy byli w czołówce kreującej nową cywilizację.  Na wystawach i targach światowych. O których nikt nie wie.

Credo naszej państwowości

Jest jeden organizm polityczny, Rzeczpospolita Polska, ale są dwie Polski, które dzielą obszar kraju na kresy wschodnie i zachodnie. Patronem politycznym kresów wschodnich jest Piłsudski, zachodnich Roman  Dmowski.

Naczelnik Piłsudski dwa lata bronił się przed włączeniem Wielkopolski do państwa polskiego. Patrzył na wschód, co nas przerosło. I płacimy za to do dziś,

W obawie przed zwycięstwem Powstania Wielkopolskiego wysłał do Poznania swego kolesia Dowbora, żeby powstanie unicestwił i przegrał. Wszak obiecał Niemcom, że na Wielkopolsce mu nie zależy.

„Wysłanie Dowbora do Poznania było celowe. Liczę na to, że on sam i jego oficerowie tak swoją nieznajomością realiów wielkopolskich, jak i samym zachowaniem wywołają wśród polskich żołnierzy b. armii niemieckiej, przyzwyczajonych do dobrych i odpowiedzialnych oficerów, niezadowolenie i rozczarowanie do swojej osoby poznańskich czynników politycznych” – pisał Marszałek w jednym z listów do swojego przyjaciela Kazimierza Dłuskiego.

Taki był plan. Efekt okazał się być jednak zupełnie inny. Sukces Powstania i duża rola generała Dowbora-Muśnickiego, uczyniły z niego jednego z wielkopolskich bohaterów. Powstanie zakończyło się sukcesem, a Wielkopolanie nigdy nie zapomnieli, jak ich wówczas Piłsudski potraktował.

Nie tylko wówczas. I nie tylko Wielkopolan. Wszyscy przegraliśmy przez Piłsudskiego, czego skutkiem była tragedia września  1939 roku.

W XIX wieku, w niewoli,  historię Polski pisały dwa ośrodki: w Krakowie i Warszawie. Wielkopolski w tych opowieściach nie było.

Prof. Andrzej Romanowski. Skąd jesteśmy. Bez komentarza.

Cytuję za ALE HISTORIA ( 12 czerwca 2021 roku):

’’ Nikomu Tyle nie zawdzięczamy, co Niemcom! To oni nauczyli nas pisać i czytać. To oni ofiarowali nam swój język: łacinę, bo w X-XI w., gdy Polska się chrzciła, pisali wyłącznie po  łacinie( …) Polska nie przyjęła chrześcijaństwa z  Czech, które nie miały jeszcze wtedy biskupstwa ( pojawiło się w Pradze dopiero w 973 roku)… Chrześcijaństwo dotarło do nas zapewne z niemieckiej Ratyzbony, bo tu było najbliższe biskupstwo. ..Wejście Polski do Europy dokonało się przez Niemcy. Mieszko I nazywany był „przyjacielem cesarza”(amicus imperatoris).Ożenił się z czeska Dobrawą, a potem z niemiecka Odą. (…) Z kolei Bolesław Chrobry ożenił swego syna Mieszka , (późniejszego Mieszka II) z Rychezą, wnuczka cesarza Ottona III. Zatem to dzięki Niemcom polska rodzina książęca, a potem królewska, weszła na salony Europy, w krąg elity chrystianitatis . Na każdym poziomie – kultury materialnej , promowanej przez Rychezę ,i kultury duchowej, szerzonej przez niemieckich duchownych – Niemcy były naszym nauczycielem i przewodnikiem. Niestety, czasem wbrew nam samym.”

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
eanet.pl