DESA. Plakaty na aukcji
W piątek, 20 sierpnia o godzinie 16.oo Desa Unicum zakończyła aukcję plakatu pt. „Prace mistrzów plakatu. Plakat. Film francuski.” Wystawiono 35 prac, istotnie mistrzów, ale nie wszystkie mistrzowskie. Sprzedano 32 prace, z tego zdecydowaną większość poniżej estymacji Na wszystkie nie było chętnych. Znaczy to, że w tej chwili na rynku polskiego plakatu brakuje kolekcjonerów.
Wyniki aukcji sprawdź TUTAJ
Przed aukcją przeczytałem w maszynopisie znakomitą, erudycyjną i profesjonalną pracę dr. Floriana Zielińskiego pt. „Miasto – przestrzeń – plakat” . Żeby obudzić rynek sztuki potrzebna jest literatura promocyjna.
Ponad dziesięć lat wydawałem „Art&Business”, dokładając do każdego numeru, z nadzieją na uruchomienie rynku sztuki w Polsce. W pierwszym numerze „Artu”, w lipcu 1989 roku, Florian Zieliński opublikował dwa artykuły: „Rynek plakatu w Polsce” oraz „Plakat Polski : listy rankingowe”. To było ponad 30 lat temu!
Floriana Zielińskiego, najpierwszego dziś eksperta rynku plakatu poprosiłem o komentarz do aukcji:
„Rynek plakatu, nie tyle się skończył, ile się zaczął. Dawny „rynek” stał na pozbawionych kompetencji fascynatach, którzy nie mieli pojęcia, co zbierać, jakie mają być ceny. Było to o tyle możliwe, że plakaty były za darmo lub prawie za darmo. Dziś standardowy plakat kosztuje 100 zł. czyli 25 $, a plakat z górnej półki 1.000 zł. Więc teraz niekompetencja jest uśmiercana z punktu.
Dawni „kolekcjonerzy” mają dziś – jak ja – 75 lat i są na odchodnym. Nowych kolekcjonerów jest kilku, ja ich mało znam. Ale co znam, to jestem pod wrażeniem ich kompetencji. Trudno nie gratulować! Teraz to nie „kolekcjoner”, ale raczej kapitalista, od a/kapitału, b/ od capita. Konieczne oba aspekty.
Plakacistów nie ma. To jest są, ale bez zamówień, bo: dawni wydawcy jak CWF, teatry, KAW – ich nie chcą; dalej – wielcy mistrzowie się wypalili; oraz – nikt nie wie, czego od plakatu chce. Dominuje tandeta i brak kryteriów. Ludzie odwrócili się od plakatu w stronę ciułania pieniędzy, podróży, standardu wyposażenia domu , sprzętów. Charakterystyczne – znikło słowo plakacista.
Ja tyle samo plakat kocham, co go sprzedaję. Trochę jak kurwa – kocha i kasuje”.
Foto na czołówce: Siewior /Polska