W krainie Heliosa
Niedawno pisaliśmy o wystawie „ The Best of Hegen” w Park City w Poznaniu, na której znalazł się wybór prac Andrzeja Haegenbartha (Hegena) z przewagą „złotych”. Grafiki znajdujące się na czerwcowej wystawie zainteresowały cenioną poznańska poetkę Marię Magdalenę Pocgaj, członkinię ZLP. Poetka do wielu z nich napisała, jak je skromnie nazwała, „poetyckie przypisy”. Powstał więc pomysł, aby opublikować foto-grafiki z komentarzami w książce zatytułowanej „W krainie Heliosa”. Zestawy: obrazy – wiersze poprzedzi wstęp Hegena informujący w jaki sposób doszło do powstania „złotego” cyklu i jakie niesie on sensy. W książce znajdzie się również szkic poetki, która od dawna i z powodzeniem zajmuje się twórczym dopowiadaniem zdjęć, grafik i obrazów. Poniżej kilka wybranych „duetów” obojga artystów.
Do Nati przed wejściem do krainy bogów
Gdy przekroczysz tę bramę
przestaniesz być dziewczyną
w skórze motocyklistki
nie spiesz się więc z odchylaniem
zasłony z liści akantu
wchłonie cię złota przestrzeń
i odtąd będziesz przechadzać się po pałacu
w olśniewających szatach i biżuterii
już nie – jak dotąd wolna niczym wiatr
dosiadająca swojej Yamahy
lecz gotowa na każde bogów skinienie
bez szansy na wyhamowanie
Trzy Gracje u Heliosa
Są mitu zaprzeczeniem
wolne od kobiecej zazdrości
i rywalizacji o własne piękno
identyczne jak krople wody
jedna przegląda się w drugiej
ot, tryptyk siostrzany
pełen powabu i wdzięku
triada o którą zabiegać będą
spragnieni w trójnasób
czystego brzmienia
Prośba Mistrza
Przebierasz się Wiktorio
szukasz wciąż nowej inspiracji
a nie wiesz jeszcze
że najbardziej ci do twarzy
w samym tylko uśmiechu
więc pozbądź się fatałaszków
zrezygnuj ze stylowych szatek
zrzuć z siebie wszystko
co mogłoby mi ciebie zasłonić
i przypłyń do mnie
karminową łódeczką ust.
Nati przybyła
A więc jesteś
promienna niczym poranek
w złocie i w bieli
zdecydowana by pozostać tutaj
gdzie ludzki świat nie ma dostępu
choć twoja druga natura
zdaje sobie sprawę z tego
że wszystko to jest złudą
wymysłem i iluzją
stąd znamienny gest jej dłoni
aby nie być odpowiedzialną
za to co może się tutaj zdarzyć
wszak bogowie nie zasypiają
chodzą za tobą krok w krok
żądni samej rozkoszy
absolutnie nią nie nasyceni
Apostrofa do Wyłaniającej się z Krainy Boga Słońca
Tasujemy uśmiechy i słowa
wybieramy odpowiednie kolory
z talii kart którymi życie
szafuje od niechcenia
a ty mi się złocisz w każdym
spojrzeniu i jasna jesteś
jak słoneczny pałac
chciałbym obejrzeć cię całą
zwiedzić czułym dotykiem
i zasnąć z głową wtuloną
między dwa miękkie pagórki
w dekolcie krainy
mlekiem i miodem płynącej
Do Wróżki
Nie znikaj mi
nie zostawiaj po sobie pustki
której niczym nie zapełnię
zaczarowałaś mnie więc teraz
nie porzucaj jak zbędną rzecz
dotknij mnie raz jeszcze
swoją różdżką i przemień
w co tylko chcesz
byle bym był blisko ciebie
choćby frędzlem od złotej kotary
którym pieszczotliwie
pobawisz się przed zaśnięciem