Zdj\u0119cie powy\u017cej: Stanis\u0142aw Ignacy Witkiewicz, Kuszenie \u015bw. Antoniego II, Witkacy 1921-1922, Muzeum Narodowe w Krakowie
<\/p>\n\n\n\n
Z Alojzym Kuc\u0105, pomys\u0142odawc\u0105, za\u0142o\u017cycielem i w\u0142a\u015bcicielem pierwszego w Polsce prywatnego \u00a0pisma o sztuce \u201eArt.&Business. Gazeta Aukcyjna\u201d rozmawia Wojciech Makowiecki<\/p>\n\n\n\n
Wojciech Makowiecki: Pierwszy numer\nArt & Business ukaza\u0142 si\u0119 w lipcu 1989 roku, a wi\u0119c miesi\u0105c po czerwcowych\nwyborach do Sejmu, kt\u00f3re uznaje si\u0119 za prze\u0142omowe dla transformacji ustrojowej\nw Polsce.<\/strong><\/p>\n\n\n\n Alojzy Kuca: <\/strong>\u201eArt\u201d powstawa\u0142 d\u0142ugo, za d\u0142ugo nawet, ale fakt, \u017ce jego \npierwszy numer pojawi\u0142 si\u0119 w ostatnich dniach Polski Ludowej jest\nczystym zbiegiem okoliczno\u015bci. Nie jest przypadkiem za\u015b, \u017ce pierwsze prywatne\nczasopismo o sztuce i rynku sztuki urodzi\u0142o si\u0119 w Poznaniu.<\/p>\n\n\n\n Czeka\u0142e\u015b na tak\u0105 sytuacj\u0119, jak lato 1989 , \u017ceby zacz\u0105\u0107\nwydawa\u0107 w\u0142asne pismo po\u015bwi\u0119cone sztuce?<\/strong><\/p>\n\n\n\n – <\/strong>To nie by\u0142a dobra sytuacja, to by\u0142 wr\u0119cz najgorszy\nmoment, \u017ceby zak\u0142ada\u0107 pismo o sztuce, a dok\u0142adnie o rynku sztuki. Taki czas by\u0142 dobry na polityczne ulotki i biuletyny, na\n\u201eGazet\u0119 Wyborcz\u0105\u201d w\u0142a\u015bnie, ale nie na \u201e Art. & Business\u201d. Ale ja ju\u017c nie mog\u0142em d\u0142u\u017cej czeka\u0107, by\u0142em sfrustrowany. Je\u017adzi\u0142em\npo ca\u0142ym kraju i w \u015brodowiskach ekonomicznych, artystycznych i podobnych, nawet w automobilklubie w Bydgoszczy,\ng\u0142osi\u0142em prelekcje pt. \u201esztuka jako towar\u201d i \u201emarketing na rynku sztuki\u201d.\nPod\u015bmiewano si\u0119 troch\u0119 ze mnie, traktowano jak nieszkodliwego maniaka. Wsz\u0119dzie\nzapowiada\u0142em, \u017ce lada moment uka\u017ce si\u0119 takie pismo jak \u201eArt and Business\u201d. Tak min\u0119\u0142o dziesi\u0119\u0107 lat moich stara\u0144 o nowe pismo. <\/p>\n\n\n\n A tymczasem od\npocz\u0105tku \u201989 roku przez kraj przewala\u0142y si\u0119 strajki, protesty, rewolucje i\nrezolucje a gabinetowe przewroty\nuniewa\u017cnia\u0142y si\u0119 nast\u0119pnego dnia. Wszystko si\u0119 roz\u0142azi\u0142o, rozmazywa\u0142o i topi\u0142o\nw oparach wiecznego gadania i w\u00f3dki. Wi\u0119c mo\u017ce to by\u0142a ta oczekiwana sytuacja ?<\/p>\n\n\n\n Jak m\u00f3wi\u0142 Rokefeller, nie ma takiej katastrofy, na\nkt\u00f3rej nie mo\u017cna zarobi\u0107.<\/strong><\/p>\n\n\n\n – Tak, 6\nlutego 1989 r. w Pa\u0142acu Namiestnikowskim w Warszawie rozpocz\u0119\u0142y si\u0119 obrady\nOkr\u0105g\u0142ego Sto\u0142u, przy kt\u00f3rym uk\u0142adaj\u0105ce si\u0119 \u201ewysokie strony\u201d zadekretowa\u0142y\nwolny rynek, wolno\u015b\u0107 s\u0142owa i wolno\u015b\u0107 prasy. R\u00f3wnie\u017c wolne, \u201ecz\u0119\u015bciowo wolne\u201d,\nwybory, kt\u00f3re si\u0119 odby\u0142y 4 czerwca 1989.\n Za demokracj\u0105 opowiedzia\u0142a \nsi\u0119 wtedy mniejszo\u015b\u0107, jedna\ntrzecia narodu nie posz\u0142a g\u0142osowa\u0107, a jedna\ntrzecia g\u0142osuj\u0105cych popar\u0142a komunist\u00f3w. <\/p>\n\n\n\n Przysz\u0142o\u015b\u0107 nie\nby\u0142a klarowna. Kto w tym czasie mia\u0142 g\u0142ow\u0119 i interes, \u017ceby my\u015ble\u0107 o sztuce. Warto mie\u0107 przed oczami\nfilm z tamtego czasu, \u017ceby dzi\u015b widzie\u0107, jak absurdalne i utopijne by\u0142o\nwydawanie pisma, kt\u00f3rego pomys\u0142 powsta\u0142 w innej epoce i dla innych ludzi. Adresowa\u0142em\n\u201eArt\u201d do klasy \u015bredniej, kt\u00f3rej wtedy jeszcze nie by\u0142o, ale wierzy\u0142em, ze\nrych\u0142o powstanie, bo taka jest logika spo\u0142ecznego rozwoju. <\/p>\n\n\n\n Poniewa\u017c nie chcia\u0142em by\u0107 produktem Magdalenki i\nbeneficjentem tych zmian \u2013 postanowi\u0142em przyspieszy\u0107\nwdro\u017cenie pisma, cho\u0107by za cen\u0119 przekr\u0119tu z papierem i obej\u015bcia prawa.<\/p>\n\n\n\n A nie by\u0142o tak, \u017ce Magdalenka u\u0142atwi\u0142a ci wej\u015bcie do\ndrukarni ?<\/strong><\/p>\n\n\n\n –<\/strong> Nie, bo nowe\nprawo prasowe uchwalono w nast\u0119pnym roku, dok\u0142adnie 11 kwietnia 1990 i tego samego dnia Sejm\njednog\u0142o\u015bnie zni\u00f3s\u0142 cenzur\u0119. Do tego czasu obowi\u0105zywa\u0142y stare, socjalistyczne\nzasady. Pierwsze trzy numery \u201eArt &\nBusiness\u201d z podtytu\u0142em Gazeta Aukcyjna<\/em>\nby\u0142y jeszcze cenzurowane. Sygnatury s\u0105 w\nstopkach. Pierwszymi czytelnikami Artu\nbyli cenzorzy. I strasznie wybrzydzali, \u017ce nikomu to nie jest\npotrzebne i marnotrawi\u0119 pa\u0144stwowe pieni\u0105dze. Poniewa\u017c pismo by\u0142o dwuj\u0119zyczne \u2013\nmusia\u0142em przysi\u0119ga\u0107, \u017ce t\u0142umaczenie jest wiern\u0105 kopi\u0105 polskiego tekstu. Do\nprzysi\u0119gi do\u0142\u0105cza\u0142em flaszk\u0119 \u017bytniej<\/em> i kaw\u0119 z Pewexu.<\/p>\n\n\n\n Pami\u0119tam z w\u0142asnych do\u015bwiadcze\u0144, \u017ce wtedy by\u0142y\nogromne problemy z drukarniami, kt\u00f3re nie mia\u0142y tzw. wolnej mocy przerobowej, jak to si\u0119 \u0142adnie\nokre\u015bla\u0142o. Jak ty sobie z tym poradzi\u0142e\u015b<\/strong><\/p>\n\n\n\n – Rzeczywi\u015bcie\ndrukarnie pa\u0144stwowe, niew\u0142adne molochy, by\u0142y \nzawalone produkcj\u0105 i trudno by\u0142o si\u0119 do nich wcisn\u0105\u0107 i to z jakim\u015b\npismem o sztuce, kt\u00f3re w dodatku nie mia\u0142o zezwolenia. Ja wydawa\u0142em i\nredagowa\u0142em w\u00f3wczas \u201eGazet\u0119 Targow\u0105\u201d,\nkt\u00f3r\u0105 drukowa\u0142em w drukarni \u201e\u017bycia Warszawy\u201d\nprzy Marsza\u0142kowskiej w Warszawie. \u201eGazet\u0119\u201d nale\u017ca\u0142o oddawa\u0107 do druku najp\u00f3\u017aniej w lutym, \u017ceby by\u0142a\ngotowa na Mi\u0119dzynarodowe Targi Pozna\u0144skie w czerwcu! <\/p>\n\n\n\n Ale rzeczywisto\u015b\u0107\nPRL-u by\u0142a pe\u0142na absurd\u00f3w i wtedy taki si\u0119 wydarzy\u0142. Na jednych z ostatnich w PRL Mi\u0119dzynarodowych Targach\nPozna\u0144skich enerdowcy z\u0142o\u017cyli w swoim pawilonie pot\u0119\u017cn\u0105, najnowocze\u015bniejsz\u0105 maszyn\u0119 drukarsk\u0105 w\nEuropie, na kt\u00f3rej mieli drukowa\u0107 w milionowych nak\u0142adach \u201eNeues Deutschland\u201d, organ\nwschodnioniemieckich komunist\u00f3w. Ale, ironia losu, zmienia\u0142a si\u0119 sytuacja polityczna i chcieli si\u0119 jej pozby\u0107. Nikt, nawet Ruskie, nie chcieli\nkupi\u0107, a nie op\u0142aca\u0142o si\u0119 jej zabiera\u0107 z\nPoznania. Prezydent Andrzej Wituski wykorzysta\u0142 sytuacj\u0119, zaproponowa\u0142 jak\u0105\u015b symboliczn\u0105 kwot\u0119. Enerdowcy\n si\u0119 zgodzili i maszyna zosta\u0142a w\nPoznaniu. <\/p>\n\n\n\n Ulokowano j\u0105 w\nby\u0142ym domu kultury przy ul. Zi\u0119bickiej. \u201eG\u0142os Wielkopolski\u201d zacz\u0105\u0142 drukowa\u0107 tam swoj\u0105\ngazet\u0119, opuszczaj\u0105c pi\u0119kn\u0105, star\u0105 drukarni\u0119 z 1910 roku przy Rondzie Kaponiera.\nUda\u0142o mi si\u0119 ulokowa\u0107 na Zi\u0119bickiej najpierw \u201eGazet\u0119 Targow\u0105\u201d, p\u00f3\u017aniej \u201eArt\u201d, Wschodnioniemiecki\n kolos by\u0142 kosztowny, bo na rozruch i\nwyhamowanie potrzebowa\u0142 ogromne ilo\u015bci\npapieru. \u201eArt\u201d od pocz\u0105tku a\u017c do 2001 roku, kiedy go sprzeda\u0142em, mia\u0142 nak\u0142ad\ndziesi\u0119\u0107 tysi\u0119cy egzemplarzy. Pocz\u0105tkowo\ndrukowany by\u0142 na s\u0142abym, szarym, radzieckim papierze, bo tylko taki mia\u0142em z rozdzielnika.\nOk\u0142adka by\u0142a na kredzie, te\u017c kiepskiej. <\/p>\n\n\n\n W 1990 roku\npodszed\u0142 do mnie na Targach dziennikarz z niemieckiego czasopisma \u201eKunst\u201d i gratulowa\u0142\n mi ekologicznego my\u015blenia, s\u0105dz\u0105c \u017ce z\nrozmys\u0142em nie drukuj\u0119 na papierze kredowym. Czarno bia\u0142e pismo o sztuce to by\u0142\ndla Zachodu szok. Nie t\u0142umaczy\u0142em mu, \u017ce\nto z biedy.<\/p>\n\n\n\n Ale kilka lat p\u00f3\u017aniej by\u0142 to ju\u017c kolorowy magazyn, na\nkredowym papierze, por\u00f3wnywalny edytorsko ze \u015bwiatowymi pismami o sztuce<\/strong><\/p>\n\n\n\n – Przymusi\u0142 nas do tego rynek sztuki, zw\u0142aszcza zachodnie domy\naukcyjne, z kt\u00f3rymi wsp\u00f3\u0142pracowali\u015bmy, tamtejsze galerie, organizatorzy targ\u00f3w\nsztuki, marszandzi, kolekcjonerzy i\nczytelnicy. W 1991 roku rozpocz\u0119li\u015bmy druk w czterech kolorach, zwi\u0119kszyli\u015bmy\nliczb\u0119 edycji do dziesi\u0119ciu rocznie,\npierwszy raz wydali\u015bmy Rocznik Aukcyjny<\/em>\njako nr 3\/1991. W pa\u017adzierniku tego roku \u201eArt. & Business\u201d mia\u0142 nowy\npodtytu\u0142: Mi\u0119dzynarodowy Magazyn Rynku\nSztuki<\/em><\/p>\n\n\n\n Wr\u00f3\u0107my jeszcze do okoliczno\u015bci narodzin Art &\nBusiness. Dlaczego wed\u0142ug ciebie by\u0142 to niefortunny moment?<\/strong><\/p>\n\n\n\n – W czasie wojny milcz\u0105 muzy, jak m\u00f3wili\nstaro\u017cytni, a \u00f3wczesny lipiec by\u0142 rodzajem stanu wojennego. Rozpada\u0142 si\u0119 realny socjalizm,\ntak zwane resorty si\u0142owe pr\u0119\u017cy\u0142y musku\u0142y, bo przygotowywa\u0142y kolejny stan\nwojenny, w przemy\u015ble wy\u0142\u0105czano maszyny z powodu przerw w dostawach pr\u0105du, w PGR-ach nie by\u0142o\nczym karmi\u0107 ludzi i trzody. Zbli\u017ca\u0142o si\u0119\nwidmo koszmarnego bezrobocia. Sklepy sta\u0142y puste, w wolnej sprzeda\u017cy by\u0142 tylko\nocet i dzie\u0142a sztuki. Inflacja przekracza\u0142a 800 procent w skali rocznej , dolar by\u0142\njedyn\u0105 walut\u0105, za kt\u00f3r\u0105 mo\u017cna by\u0142o co\u015b\nkupi\u0107 i kosztowa\u0142 11 tysi\u0119cy z\u0142otych\nprzy \u015bredniej pensji 200 tysi\u0119cy miesi\u0119cznie , co stanowi\u0142o r\u00f3wnowarto\u015b\u0107 20\nbutelek w\u00f3dki \u017bytniej<\/em> w Pewexie. Zad\u0142u\u017cenie pa\u0144stwa\nprzekracza\u0142o 45 miliard\u00f3w dolar\u00f3w. <\/p>\n\n\n\n Demokracja i wolny rynek nie by\u0142y dobrami powszechnie oczekiwanymi, co potwierdzi\u0142y czerwcowe wybory. Poza tym wolny rynek kojarzy\u0142 si\u0119 tylko z czarnym rynkiem. Katastrofa. Wystarczy? <\/p>\n\n\n\n Nie wiedzia\u0142em, jaki kszta\u0142t przybierze nasze spo\u0142ecze\u0144stwo, jaki kanon warto\u015bci obierze, w jakim kierunku, zw\u0142aszcza w kulturze, p\u00f3jd\u0105 zmiany. Upada\u0142y wszystkie pisma kulturalne, dotowane dot\u0105d przez pa\u0144stwo. To nie by\u0142a tylko transformacja ustrojowa i gospodarcza . Dokonywa\u0142a si\u0119 jednocze\u015bnie ogromnej wagi transformacja klasowa i mentalna.<\/p>\n\n\n\n A jednak zdecydowa\u0142e\u015b\nsi\u0119 <\/strong><\/p>\n\n\n\n –<\/strong> Tak,\nponiewa\u017c, jak mawia\u0142 Wiktor Hugo, nie ma nic silniejszego ni\u017c idea, do kt\u00f3rej dojrza\u0142 czas. A poza tym – na\nMysiej 5 w Warszawie, gdzie od 1946 roku zasiedzia\u0142 si\u0119 g\u0142\u00f3wny urz\u0105d kontroli prasy,\nkolejny raz odrzucono m\u00f3j wniosek o wydawanie Artu. Brakowa\u0142o za\u015bwiadczenia, sk\u0105d mam papier. A papier to by\u0142a sprawa\npolityczna. Ponadto podtytu\u0142 brzmia\u0142 Gazeta Aukcyjna, co nie wszyscy rozumieli\ni musia\u0142em dodatkowo pisemnie uzasadni\u0107 i wyja\u015bni\u0107 znaczenie tego s\u0142owa. A tak\nna marginesie: pierwsza po wojnie aukcja\nsztuki odby\u0142a si\u0119 w\u0142a\u015bnie w 1989 roku, za\u015b \nna Gie\u0142dzie Papier\u00f3w Warto\u015bciowych \ndopiero w kwietniu 1991. S\u0142owo \n\u201eaukcja\u201d nie istnia\u0142o w\ncodziennym j\u0119zyku.<\/p>\n\n\n\n Tak jak \u201eart\u201d i \u201ebusiness\u201d . Nie mog\u0142e\u015b znale\u017a\u0107 bardziej\noczywistego tytu\u0142u<\/strong><\/p>\n\n\n\n – <\/strong> Mog\u0142em, ale ja mia\u0142em motywacj\u0119 i uzasadnienie\ntylko do tego tytu\u0142u, do tej idei i do takiej \nmisji , kt\u00f3r\u0105 ten w\u0142a\u015bnie tytu\u0142 definiowa\u0142. Inwestowanie \u201ew\nobrazy\u201d, poza powszechnym lokowaniem kasy w srebrach, by\u0142o w\u00f3wczas popularnym\nsposobem ucieczki przed inflacj\u0105. Zw\u0142aszcza \nw Poznaniu. Problem polega\u0142 na tym, \u017ce kto nie mia\u0142 znajomo\u015bci \u2013 ten nic\n nie kupi\u0142, bo nie mia\u0142 gdzie. Wi\u0119c w tym\nczasie najbardziej \u017ca\u0142owa\u0142em, \u017ce nie mam w\u0142asnej galerii sztuki\u2026<\/p>\n\n\n\n W\u0142asnej?<\/strong><\/p>\n\n\n\n – Tak, 15 marca 1976 roku z Florianem Zieli\u0144skim, jako\njednostki gospodarki nieuspo\u0142ecznionej\n(cho\u0107 uwa\u017cali\u015bmy si\u0119 za bardzo uspo\u0142ecznionych) z\u0142o\u017cyli\u015bmy wniosek do ministra\nKultury i Sztuki, kt\u00f3rym by\u0142 os\u0142awiony \nJ\u00f3zef Tejchma, o \u201ewydanie\nzezwolenia na sprzeda\u017c dzie\u0142 sztuki wsp\u00f3\u0142czesnej przez jednostki gospodarki nie\nuspo\u0142ecznionej\u201d. Tak\u0105 mo\u017cliwo\u015b\u0107 dawa\u0142o Rozporz\u0105dzenie Ministra Kultury i Sztuki\nz 12 lipca 1975 r., co zapisano nawet w Dzienniku Ustaw Nr 27, pozycja\n142. Nasz wniosek pozytywnie zaopiniowa\u0142\ndyrektor Wydzia\u0142u Kultury i Sztuki Urz\u0119du Miejskiego w Poznaniu mgr Andrzej\nGo\u0107wi\u0144ski i tak trafi\u0142 do ministra. Ten za\u017c\u0105da\u0142 od nas dodatkowo, \u017ceby uzupe\u0142ni\u0107 nasze cv. <\/p>\n\n\n\n Florek Zieli\u0144ski napisa\u0142 o sobie, \u017ce ko\u0144czy doktorat z\nsocjologii sztuki, jest uznanym w Polsce zbieraczem plakat\u00f3w, zajmuje si\u0119\naktywnie dzia\u0142alno\u015bci\u0105 kulturaln\u0105 i spo\u0142eczn\u0105,\njest prelegentem BWA, cz\u0142onkiem Rady ds. Kultury na Winogradach i pracuje naukowo\nw Instytucie Socjologii UAM w Poznaniu. Ja pochwali\u0142em si\u0119, \u017ce jestem publicyst\u0105,\npracuj\u0119 w wydawnictwie Epoka w Warszawie, specjalizuj\u0119 si\u0119 w zagadnieniach wsp\u00f3\u0142czesnej\nkultury i literatury polskiej oraz w\nproblematyce ekonomicznej, jestem autorem publikacji o rynku, handlu i marketingu,\nprzygotowuj\u0119 w\u0142a\u015bnie ksi\u0105\u017ckowe wydanie\npracy pod tytu\u0142em \u201eMarketing na rynku dzie\u0142 sztuki\u201d. Napisali\u015bmy\njeszcze: \u201eUwa\u017camy, \u017ce przesz\u0142o p\u00f3\u0142milionowy Pozna\u0144 jest wci\u0105\u017c jeszcze\nniewystarczaj\u0105co wyposa\u017cony w plac\u00f3wki\npropaguj\u0105ce i u\u0142atwiaj\u0105ce sprzeda\u017c prac\nartyst\u00f3w plastyk\u00f3w i umo\u017cliwiaj\u0105ce bezpo\u015bredni kontakt tw\u00f3rcy z klientem\u201d<\/em>. Pi\u0119kny j\u0119zyk, jak z\npartyjnego referatu\u2026<\/p>\n\n\n\n Minister Tejchma zezwolenie\n na nieuspo\u0142eczniony punkt sprzeda\u017cy dziel sztuki wsp\u00f3\u0142czesnej w\nPoznaniu wyda\u0142 i listem expressowym\nwys\u0142a\u0142 do Poznania 7 grudnia 1976\nroku. Ale dyrektor od pozna\u0144skiej kultury – mgr Go\u0107wi\u0144ski odpowiedniego pomieszczenia nie\nprzyzna\u0142 i tak si\u0119 sko\u0144czy\u0142a ta\nhistoria. Pierwsz\u0105 prywat\u0105 galeri\u0119 dzie\u0142 sztuki otwar\u0142 kilka miesi\u0119cy p\u00f3\u017aniej na Nowym \u015awiecie w Warszawie Piotr Nowicki.\nNie mia\u0142em galerii wi\u0119c zacz\u0105\u0142em kombinowa\u0107 z pismem. <\/p>\n\n\n\n Wr\u00f3\u0107my do Art. & Business. Pami\u0119tam, \u017ce \u201eSztuka\u201d w\n1979 roku zamie\u015bci\u0142a tw\u00f3j tekst dotycz\u0105cy marketingu w sztuce. To by\u0142 chyba\npierwszy artyku\u0142 w Polsce poruszaj\u0105cy ten temat.<\/strong><\/p>\n\n\n\n – Tak, pierwszy. Ale\nciekawsza od samego artyku\u0142u jest\nhistoria z jego publikacj\u0105 w \u201eSztuce\u201d, bo tu zn\u00f3w ujawnia si\u0119 pozna\u0144ski w\u0105tek. Ot\u00f3\u017c,\njak si\u0119 po latach dowiedzia\u0142em, inspiratorem by\u0142 dr Krzysztof Kostyrko,\nza\u0142o\u017cyciel \u201eSztuki\u201d i jej redaktor naczelny do 1988 roku, wcze\u015bniej\nza\u0142o\u017cyciel pozna\u0144skiego miesi\u0119cznika spo\u0142eczno\n-kulturalnego \u201eNurt\u201d i , co najwa\u017cniejsze, wsp\u00f3\u0142tw\u00f3rca Instytutu\nKulturoznawstwa na UAM, kt\u00f3rego by\u0142 te\u017c dyrektorem. Mocno zaanga\u017cowany w\npromocj\u0119 sztuki, zw\u0142aszcza pozna\u0144skich\ntw\u00f3rc\u00f3w. Kiedy po wielu perturbacjach\nartyku\u0142 opublikowano \u2013 dr Kostyrko pracowa\u0142 ju\u017c w KC PZPR. <\/p>\n\n\n\n W artykule\nzapowiedzia\u0142e\u015b \u017ce za\u0142o\u017cysz pismo o sztuce. To by\u0142a pierwsza zajawka \u201eArtu\u201d.<\/strong><\/p>\n\n\n\n – No, nie tak\ndos\u0142ownie zapowiedzia\u0142em. To by\u0142 tekst kanoniczny wr\u0119cz, by\u0142 sum\u0105 mojej wiedzy\ni przekona\u0144 jak powinna wygl\u0105da\u0107 \nkomunikacja mi\u0119dzy artyst\u0105 i\npubliczno\u015bci\u0105, jakie jest miejsce artysty i jego dzie\u0142a w systemie\nekonomicznym, jakiego rodzaju dobrem jest samo dzie\u0142o sztuki i jakim maj\u0105tkiem\ndla pa\u0144stwa jest kultura. Ranga kultury\ni sztuki zale\u017cy przecie\u017c od tego, jakie\npa\u0144stwo za nim stoi.<\/p>\n\n\n\n Jak przyj\u0119to ten artyku\u0142? Zdumiewaj\u0105cy by\u0142 fakt, \u017ce go w\nog\u00f3le wydrukowano. Przecie\u017c redakcja w s\u0142owie wst\u0119pnym odci\u0119\u0142a si\u0119 ca\u0142kowicie\nod tez autora.<\/strong><\/p>\n\n\n\n – <\/strong>My\u015bl\u0119, \u017ce z cenzur\u0105 za\u0142atwi\u0142 to Kostyrko. Tekstu mi nie gratulowano, by\u0142em krytykowany, przede wszystkim przez \u015brodowiska plastyk\u00f3w, kt\u00f3re protestowa\u0142y, \u017ce sztuka nie jest towarem. Mo\u017ce to by\u0142o powodem, \u017ce drugiej cz\u0119\u015b\u0107 artyku\u0142u ju\u017c nie opublikowano. O tym, jaki w og\u00f3le by\u0142 klimat wok\u00f3\u0142 tego artyku\u0142u \u015bwiadcz\u0105 dwie publiczne wypowiedzi. Daniel Passent w 43. numerze \u201ePolityki\u201d w 1979 pisa\u0142 wyra\u017anie nawi\u0105zuj\u0105c do mojego tekstu: \u201e…moce przerobowe artyst\u00f3w plastyk\u00f3w s\u0105 jedynymi, kt\u00f3rych w Polsce mamy w nadmiarze\u201d. Przy okazji warto wspomnie\u0107, \u017ce w kraju ledwie 13 tysi\u0119cy artyst\u00f3w plastyk\u00f3w deklarowa\u0142o wtedy, \u017ce utrzymuje si\u0119 wy\u0142\u0105cznie z tw\u00f3rczo\u015bci plastycznej. To by\u0142 klucz do zrozumienia sytuacji: prawie wszyscy arty\u015bci byli gdzie\u015b tam na etatach. I spokojna g\u0142owa. <\/p>\n\n\n\n W\u00f3wczas wspar\u0142 mnie\nr\u00f3wnie\u017c w programie telewizyjnym jazzman Wojciech Karolak, kt\u00f3ry powiedzia\u0142\n: \u201ecoraz powa\u017cniej zacz\u0105\u0142em si\u0119\nzastanawia\u0107 nad pytaniem, czy istnieje spos\u00f3b na uruchomienie rynku sztuki\nwsp\u00f3\u0142czesnej, bo przecie\u017c sprzeda\u017c obraz\u00f3w w Desie czy tzw. wyrob\u00f3w\nartystycznych w sklepikach nazwanych szumnie galeriami, nim nie jest\u201d <\/p>\n\n\n\n A merytorycznie\nrozprawi\u0142 si\u0119 z tob\u0105 W\u0142adys\u0142aw Loranc nazywaj\u0105c ci\u0119 \u201ekomiwoja\u017cerem sztuki<\/strong>\u201d<\/p>\n\n\n\n – To przezwisko, kt\u00f3re przez kilkana\u015bcie lat\nkursowa\u0142o na rynku sztuki to by\u0142 majstersztyk intelektualny i j\u0119zykowy Loranca\n– wiceministra kultury, gro\u017anego ideologa, doktora marksizmu-leninizmu na UJ,\nspecjalisty od coniedzielnych \u201eProstych pyta\u0144 \u201e w telewizji. W odpowiedzi na\nmoje marketingowe publikacje og\u0142osi\u0142 w \u201eTrybunie Ludu\u201d apel zatytu\u0142owany\n\u201eZniszczy\u0107 marszand\u00f3w\u201d. Loranc pisa\u0142 tam: \u201eBy sztuka by\u0142a mo\u017cliwa, trzeba\nzatem zniszczy\u0107 marszand\u00f3w i ich\nstosunek do sztuki. Racj\u0119 bytu maja tylko wystawy i galerie umo\u017cliwiaj\u0105ce\nbezpo\u015bredni kontakt widza z dzie\u0142em i\njego tw\u00f3rc\u0105\u201d. Dobre, co? Mocne! <\/p>\n\n\n\n Nie\nzniech\u0119ci\u0142o ci\u0119 to ?<\/strong><\/p>\n\n\n\n \u00ad- <\/strong>Przeciwnie, rozbawi\u0142o mnie i\nzaintrygowa\u0142o.Ogl\u0105daj\u0105c Loranca <\/strong>w\ntelewizorzepodejrzewa\u0142em, \u017ce za t\u0105\nbolszewick\u0105 retoryk\u0105 kryje si\u0119 wra\u017cliwy\numys\u0142. Rych\u0142o los nas ze sob\u0105 spotka\u0142,\npolubili\u015bmy si\u0119, \u017ceby nie powiedzie\u0107 \u2013 zaprzyja\u017anili\u015bmy. Bardzo pom\u00f3g\u0142 \u201eArt. &\nBusiness\u201d, najbardziej ze wszystkich tak zwanych ministr\u00f3w kultury III Rzeczpospolitej. <\/p>\n\n\n\n ???<\/strong><\/p>\n\n\n\n – Bo byli tacy, strze\u017c Bo\u017ce, ministrowie\nkultury, \u017ce strach wspomina\u0107. Na przyk\u0142ad Kazimierz Dejmek czy Zdzis\u0142aw Podka\u0144ski \u2013 ten od \u201eum\u00f3wcie mnie z\ntym Czapskim\u201d. Z racji, \u017ce zarz\u0105dza\u0142em prywatnym Instytutem Promocji Kultury w\nWarszawie \u2013 zaproszono mnie do grona doradc\u00f3w przewodnicz\u0105cego Sejmowej\nKomisji Kultury, kt\u00f3rym przez dwie\nsejmowe kadencje by\u0142 Juliusz Braun. Ta\nwsp\u00f3\u0142praca trwa\u0142a wiele lat. Podczas jednej z sesji plenarnych, na kt\u00f3rych\nobecny by\u0142 minister Dejmek, gbur wielkiej klasy, Julek w przerwie z\u0142apa\u0142 mnie\nza rami\u0119, postawi\u0142 przed obliczem\nministra i w te s\u0142owa: \u201es\u0142uchaj Kazimierz, Alek ju\u017c bokami robi, nie ma za co\nwydawa\u0107 \u201eArt. & Business\u201d, a to jest nasza najlepsza wizyt\u00f3wka kultury na\n\u015bwiecie. Szkoda tego. No, i co on ma zrobi\u0107?\u201d A Dejmek, minister kultury,\npatrz\u0105c mi proso w oczy odpowiedzia\u0142 \u201e niech \nsobie w dup\u0119 wsadzi\u201d. <\/p>\n\n\n\n A taki Podka\u0144ski oszuka\u0142 \u201eArt &\nBusiness\u201d na sto tysi\u0119cy z\u0142otych. Osobi\u015bcie mnie prosi\u0142, \u017cebym zrobi\u0142 taki\nextra numer \u201ePolish Culture\u201d o polskiej sztuce, ale koniecznie po angielsku. I\npilnie. Zlecili\u015bmy napisanie tekst\u00f3w, kupili\u015bmy prawa autorskie na ilustracje, zap\u0142acili\u015bmy honoraria i za\nt\u0142umaczenie. Wszystko zanios\u0142em do MKiS, kt\u00f3re do dzi\u015b za to nie zap\u0142aci\u0142o.\nPodobno to by\u0142o w czynie spo\u0142ecznym.<\/p>\n\n\n\n A co\ndobrego zrobi\u0142 Loranc?<\/strong><\/p>\n\n\n\n – <\/strong>Kiedy pracowa\u0142em nad doktoratem, m\u00f3j\npromotor prof. Zygmunt Folty\u0144ski\nzaproponowa\u0142 mi, \u017cebym utworzy\u0142 na uczelni zesp\u00f3l do badania rynku sztuki i\nwyst\u0105pi\u0142 do ministerstwa kultury o dotacje. Napisa\u0142em przem\u0105drza\u0142y wniosek,\nzawioz\u0142em do stolicy, a pan minister, o\ndziwo, rych\u0142o zaprosi\u0142 nas z prof.\nFolty\u0144skim, Florkiem Zieli\u0144skim i doktorantami na Krakowskie Przedmie\u015bcie. Sp\u00f3\u017anili\u015bmy\nsi\u0119 strasznie, bo to by\u0142a zima 1979 roku, ale u ministra czekali na nas pani Maria, dyrektorka Desy ze S\u0142awkiem Bo\u0142dokiem,\np\u00f3\u017aniej najwa\u017cniejszym redaktorem w \u201eArcie\u201d i dyrektorem Janem Soyt\u0105 z Pracowni\nSztuk Plastycznych. Wymieniam po kolei, bo to by\u0142y na\u00f3wczas najwa\u017cniejsze\npostacie polskiego rynku sztuki. Po naradzie Loranc przyzna\u0142 nam ad hoc 400 tysi\u0119cy z\u0142otych, kt\u00f3re na konto\nWy\u017cszej Szko\u0142y Ekonomicznej w Poznaniu wp\u0142yn\u0119\u0142y. \u017begnaj\u0105c si\u0119 zaleci\u0142 mi, \u017cebym\nw pierwszej kolejno\u015bci rozpozna\u0142 rynek sztuki w Pary\u017cu, Londynie i Berlinie i koniecznie\nprzesy\u0142a\u0142 do MKiS obszerne raporty z wnioskami. <\/p>\n\n\n\n I by\u0142e\u015b w Pary\u017cu, Londynie, Berlinie? Jakie\nwnioski stamt\u0105d przywioz\u0142e\u015b<\/strong><\/p>\n\n\n\n – W pierwsz\u0105\npodr\u00f3\u017c naukow\u0105 wybra\u0142em si\u0119 do czeskiej Pragi, to by\u0142a jesie\u0144 1979 roku,\nobszerny raport do ministra Loranca zawioz\u0142em osobi\u015bcie. Wnioski z\u0142o\u017cy\u0142em dwa:\nw sprawie powo\u0142ania targ\u00f3w sztuki w Poznaniu i organizacji mi\u0119dzynarodowej\nkonferencji na temat rynku dzie\u0142 sztuki. Tak rodzi\u0142 si\u0119 INTERART, czyli Targi\nSztuki Kraj\u00f3w Socjalistycznych, a 23 listopada \n1985 roku, w\u0142a\u015bnie przy okazji \nINTERARTU, w Centrum Targowym MTP\nodby\u0142a si\u0119 pierwsza konferencja naukowa pt. \u201eRynek sztuki wsp\u00f3\u0142czesnej w\nPolsce\u201d. <\/p>\n\n\n\n Skrupulatnie\nuk\u0142adany scenariusz bada\u0144 rynku sztuki uniewa\u017cni\u0142a historia. Najpierw wybuch\u0142 sierpie\u0144\n1980, potem by\u0142 13 grudnia 81, po kt\u00f3rym\nW\u0142adys\u0142aw Loranc przeszed\u0142 do Komitetu Centralnego PZPR jako szef Wydzia\u0142u\nIdeologicznego. <\/p>\n\n\n\n A propos Wydzia\u0142u\nIdeologicznego : ostatnim sekretarzem Centralnego Komitetu PZPR do spraw\nideologicznych by\u0142 niejaki Marek Kr\u00f3l z Poznania, p\u00f3\u017aniejszy w\u0142a\u015bciciel\ntygodnika \u201eWprost\u201d , dzisiejszy ekspert telewizyjny Prawa i Sprawiedliwo\u015bci.\nLedwie min\u0105\u0142 miesi\u0105c od wydania pierwszego numeru \u2013 otrzyma\u0142em pismo z Komitetu Centralnego z\nnominacjami na redaktora naczelnego \u201eArt & Business\u201d, jego zast\u0119pc\u0119 , sekretarza redakcji i jeszcze jakie\u015b dwie\nosoby. Mnie w tym zespole nie by\u0142o. Popisa\u0142: Marek Kr\u00f3l, sekretarz Komitetu Centralnego\nPZPR.<\/p>\n\n\n\n Konferencje bardzo dobrze pami\u0119tam, bo w\nniej uczestniczy\u0142em<\/strong><\/p>\n\n\n\n – Podobnie jak\nwsp\u00f3\u0142uczestniczy\u0142e\u015b w budowaniu\npierwszego numeru \u201eArt. & Business\u201d. By\u0142e\u015b przecie\u017c jednym z pierwszych autor\u00f3w tego pisma. \u017be przypomn\u0119: S\u0142awek\nBo\u0142dok: \u201eIle za sztuk\u0119\u201d;<\/p>\n\n\n\n Wojciech\nMakowiecki: \u201dGrafika czechos\u0142owacka: sukces promocji\u201d; Florian Zieli\u0144ski\n:\u201dRynek plakatu\u201d i \u201ePlakat polski\u201d; Marian Golka: \u201eNabywcy o rynku sztuki\u201d; Janusz\nMiliszkiewicz: \u2019Vademecum nowojorskiego kolekcjonera\u201d.<\/p>\n\n\n\n Natomiast z\nkonferencji dobrze pami\u0119tam, \u017ce by\u0142a zarzewiem konfliktu politycznego i\nideologicznego. Na kilka dni przed rozpocz\u0119ciem kilku prelegent\u00f3w wycofa\u0142o si\u0119\nze swoimi referatami. W tam samym czasie otrzyma\u0142em pi\u0119knie wydrukowane zaproszenie na konferencj\u0119 \u201eRynek sztuki w\nPolsce\u201d, kt\u00f3ra mia\u0142a si\u0119 odby\u0107 w tym samym dniu, o tej samej godzinie i w tym\nsamym miejscu co nasza. Okaza\u0142o si\u0119, \u017ce stoi za tym Komitet Wojew\u00f3dzki PZPR w\nPoznaniu reprezentowany przez pracownik\u00f3w naukowo -dydaktycznych Wydzia\u0142u Nauk Spo\u0142ecznych UAM. Alternatywnemu\nzespo\u0142owi przewodzi\u0142 dr Jarzy Iwaszkiewicz, instruktor partyjny w KW PZPR. Mieli\npartyjne pieni\u0105dze i wydawali biuletyn \u201eRynek sztuki\u201d . Dobry nawet , naukowy,\nz partyjnym zaci\u0119ciem. Poprawny politycznie. <\/p>\n\n\n\n Partyjna grupa badaczy\nrynku sztuki odby\u0142a swoj\u0105 konferencj\u0119 rok p\u00f3\u017aniej. Pami\u0119tasz, byli\u015bmy na tej\nkonferencji, na kt\u00f3rej w kuluarach m\u00f3wiono, \u017ce t\u0119 pierwsz\u0105, pioniersk\u0105 w\nEuropie zorganizowali dysydencji. <\/p>\n\n\n\n Po wys\u0142uchaniu wszystkich referat\u00f3w w 1986 jako pierwszy g\u0142os zabra\u0142 Florek Zieli\u0144ski,\nkt\u00f3ry zacz\u0105\u0142 tak: \u201e Wszystkie wys\u0142uchane\nmy\u015bli, refleksje i wnioski s\u0105 mi znane, s\u0105 mi nawet bardzo bliskie, bo s\u0105 moje\nw\u0142asne\u201d.<\/p>\n\n\n\n I z tego powodu, \u017ce mia\u0142e\u015b w Poznaniu\nintelektualn\u0105 opozycj\u0119 wyprowadzi\u0142e\u015b Instytut Promocji Kultury z Poznania?<\/strong><\/p>\n\n\n\n – <\/strong>Miedzy\ninnymi z tego powodu. To by\u0142y takie czasy, \u017ce co nie mia\u0142o warszawskiego\nadresu, to by\u0142o prowincjonalne i nie\nsi\u0119 liczy\u0142o si\u0119 w kraju. W Poznaniu\n\u201eArt\u201d mia\u0142 wielu przyjaci\u00f3\u0142, ale te\u017c prze\u015bladowc\u00f3w, na przyk\u0142ad urz\u0105d skarbowy,\nkt\u00f3ry upiera\u0142 si\u0119, \u017ce pismo nie jest \u201enon profit\u201d. W Warszawie t\u0119 klauzul\u0119\nprzyznano natychmiast. <\/p>\n\n\n\n W Poznaniu mia\u0142e\u015b za to dobre relacje z\ntargami <\/strong><\/p>\n\n\n\n Niestety, nie\nuda\u0142o mi si\u0119 jednak nam\u00f3wi\u0107\nMi\u0119dzynarodowych Targ\u00f3w Pozna\u0144skich na organizacj\u0119 targ\u00f3w sztuki, cho\u0107 by\u0142 ku\ntemu najlepszy czas w historii. Kiedy upad\u0142 mur berli\u0144ski okaza\u0142o si\u0119, \u017ce w\nmuzeach na Zachodzie brakuje sztuki z kraj\u00f3w dawnego bloku socjalistycznego.\nZimnowojenna \u017celazna kurtyna by\u0142a szczelna\ni niewiele da\u0142o si\u0119 przemyci\u0107 na Zach\u00f3d. Teraz starano si\u0119 te braki nadrobi\u0107,\nale w Polsce nie by\u0142o gdzie kupi\u0107, nie\nby\u0142o targ\u00f3w sztuki. Za to uda\u0142o mi si\u0119 nam\u00f3wi\u0107 MTP na Targowe Prezentacje\nSztuki. To by\u0142y znakomite wystawy, ze sprzeda\u017c\u0105, organizowane podczas najwi\u0119kszych imprez\ntargowych w pawilonie 23, w aran\u017cacji\nAndrzeja Oki\u0144czyca, z licznym udzia\u0142em zagranicznych wystawc\u00f3w i go\u015bci\ntargowych. Arty\u015bci sprzedawali tak du\u017co, \u017ce Targowe Prezentacje cz\u0119sto\npustosza\u0142y przed zamkni\u0119ciem targ\u00f3w.<\/p>\n\n\n\n Pozna\u0144 by\u0142 jedynym miastem, w kt\u00f3rym \u201eArt\n& Business\u201d mia\u0142 przez wiele lat pod opiek\u0105 kilku m\u0142odych malarzy , kt\u00f3rym\norganizowali\u015bmy pierwsze wystawy, wydawali\u015bmy katalogi, wyp\u0142acali\u015bmy stypendia,\nsponsorowali\u015bmy inicjatywy i wydarzenia artystyczne. W\n1995 roku wyr\u00f3\u017cniono mnie z tego tytu\u0142u Nagrod\u0105 Artyst\u00f3w za sponsorowanie i promocj\u0119 m\u0142odej\nsztuki polskiej.<\/p>\n\n\n\n Powr\u00f3\u0107my do kwestii, kt\u00f3r\u0105 poruszali\u015bmy: marketingu i rynku\nsztuki.<\/strong><\/p>\n\n\n\n – Notowania\naukcyjne to by\u0142 jeden z cel\u00f3w powstania \u201eArtu\u201d. Pismo mia\u0142o s\u0142u\u017cy\u0107 wykreowaniu\nrynku sztuki, st\u0105d promowanie prywatnych galerii i powstaj\u0105cych dom\u00f3w\naukcyjnych. Temu te\u017c mia\u0142 s\u0142u\u017cy\u0107 \u201eRocznik Aukcyjny\u201d, jedyny w roku numer, do\nkt\u00f3rego nie dop\u0142acali\u015bmy, bo sprzedawa\u0142\nsi\u0119 w ca\u0142o\u015bci. \u201eArt\u201d nigdy nie zarabia\u0142\nna siebie, do ka\u017cdego numeru dok\u0142ada\u0142em 20 \u2013 30 tysi\u0119cy z\u0142otych.<\/p>\n\n\n\n Kiedy \u201eArt.\u201d postawa\u0142 by\u0142y trzy domy aukcyjne i ok.150\ngalerii dzie\u0142 sztuki. Czy uda\u0142o nam si\u0119 wykreowa\u0107 rynek sztuki w Polsce?. Rynku\nnie da si\u0119 zadekretowa\u0107, rynek si\u0119 buduje. W Polsce trwa\u0142o to ponad 20 lat.\nDu\u017ca w tym zas\u0142uga \u201eArt. & Business\u201d. Do europejskiego poziomu dobili\u015bmy\ndopiero w ubieg\u0142ym roku, kiedy obr\u00f3t na\npolskim rynku sztuki przekroczy\u0142 200 milion\u00f3w z\u0142otych. W 2017 roku odby\u0142y si\u0119 284 aukcje, kt\u00f3re przynios\u0142y \u0142\u0105czny obr\u00f3t\nponad 214 mln z\u0142.<\/strong> <\/strong>To blisko 50 mln wi\u0119cej ni\u017c rok wcze\u015bniej, cho\u0107 przeci\u0119tny Polak wydaje na aukcjach dzie\u0142\nsztuki dziesi\u0119\u0107 razy mniej ni\u017c statystyczny Niemiec i sto razy mniej ni\u017c\nAnglik. <\/p>\n\n\n\n Znamienne jest, \u017ce w pierwszych latach \u201eArtu\u201d na aukcjach\nnie by\u0142o \u017cadnego nazwiska \u017cyj\u0105cego polskiego malarza. Dzisiaj znakomicie sprzedaje\nsi\u0119 pokolenie po 1989 roku, kt\u00f3re g\u0142o\u015bno oprotestowywa\u0142o kapitalistyczn\u0105\nrzeczywisto\u015b\u0107 Polski po transformacji, wybrzydzaj\u0105c jednocze\u015bnie na \u201eArt. & Business\u201d. Mam na my\u015bli\nSasnala, Bujnowskiego, Maciejowskiego\u2026<\/p>\n\n\n\n Pismo by\u0142o kolportowane\nza granic\u0105. Jak tam by\u0142 przyjmowane by\u0142o przez bran\u017c\u0119.<\/strong><\/p>\n\n\n\n – \u201eArt. &\nBusiness\u201d od pocz\u0105tku by\u0142 dwuj\u0119zyczny, bo jego celem by\u0142a promocja polskiej\nsztuki. Najwi\u0119ksz\u0105 popularno\u015bci\u0105 pismo cieszy\u0142 si\u0119 w\nRosji. Mam do dzi\u015b zdj\u0119cie, na kt\u00f3rym milicjantka w walonkach kupuje w kiosku w\nCentralnym Domu Chudo\u017cnika nasze pismo.\nDla mnie aspekt komercyjny nie by\u0142 wa\u017cny, wa\u017cniejsze by\u0142o ideowe przes\u0142anie,\nmoja utopijna misja. Na rynku kultury i w bran\u017cy \u201eArt.\u201d by\u0142 rozpoznawalny. W zamieszczonym\nprzez \u201eForbes’a\u201d rankingu najlepszych pism o sztuce na \u015bwiecie \u201eArt…\u201d znalaz\u0142\nsi\u0119 w pierwszej dziesi\u0105tce. Kiedy pojawili\u015bmy si\u0119 pierwszy raz na Art Cologne\numie\u015bcili nas na ko\u0144cu sektora prasowego, ale za trzecim pobytem byli\u015bmy ju\u017c widoczni\nprzy wej\u015bciu g\u0142\u00f3wnym, gdzie znajdowa\u0142y si\u0119 stoiska \u015bwiatowych tytu\u0142\u00f3w.<\/p>\n\n\n\n Jak dzisiaj patrzysz na czasy \u201eArtu\u201d<\/strong><\/p>\n\n\n\n – <\/strong> W sensie finansowym przyczyni\u0142 si\u0119\ndo upadku wydawnictwa, kt\u00f3re by\u0142o dorobkiem mojego \u017cycia. W aspekcie\n\u017cyciowym pozwoli\u0142 mi spe\u0142nia\u0107 si\u0119\n\u017cyciowo i zawodowo. Leszek Balcerowicz przy okazji \u015bwi\u0119towania dziesi\u0119ciolecia\n\u201eArtu\u201d, po\u015br\u00f3d entuzjastycznych gratulacji i \u017cycze\u0144 upomina\u0142 mnie m\u00f3wi\u0105c:\n\u201eOrkiestra \u017cy\u0142a z oklask\u00f3w i umar\u0142a z g\u0142odu\u201d.<\/p>\n\n\n\n W moim \u017cyciu zawodowym i prywatnym by\u0142 to okres wyt\u0119\u017conej,\ntw\u00f3rczej pracy, niezwykle ciekawej i daj\u0105cej satysfakcj\u0119. Nic to, \u017ce pad\u0142a moja\n\u201eGazeta Targowa\u201d, dzi\u0119ki kt\u00f3rej udawa\u0142o mi si\u0119 przez dwana\u015bcie lat wydawa\u0107\n\u201eArt…\u201d. Nic to, \u017ce mojej pracy nie dostrzega\u0142o Ministerstwo Kultury a\n\u015brodowiska artystyczne i kolekcjonerskie nie zawsze darzy\u0142y mnie sympati\u0105.\nNajwa\u017cniejsze, \u017ce rynek sztuki sta\u0142 si\u0119 faktem. Ale nie wszyscy tak my\u015bl\u0105. <\/p>\n\n\n\n Jaki\u015b czas temu przypadkowo\ntrafi\u0142em w internecie na tekst Rafa\u0142a Jakubowicza z pa\u017adziernika 2014\nroku, kt\u00f3ry pozwol\u0119 sobie przytoczy\u0107: <\/p>\n\n\n\n W 1995 r. w pozna\u0144skiej Pa\u0144stwowej Wy\u017cszej Szkole Sztuk Plastycznych (obecnie Uniwersytecie Artystycznym) zaj\u0119cia pod wdzi\u0119czn\u0105 nazw\u0105 „Artysta – dzie\u0142o – rynek” prowadzi\u0142 Alojzy Kuca, w\u0142a\u015bciciel, wydawca i redaktor naczelny powsta\u0142ego w 1989 r. czasopisma o r\u00f3wnie wdzi\u0119cznej nazwie „Art & Business”. Pr\u00f3bowa\u0142 nam, studentom, wpoi\u0107 wiar\u0119 w rynek sztuki, kt\u00f3ry cho\u0107 jeszcze nie istnieje, to lada moment – jak przekonywa\u0142 – powstanie. Dzi\u0119ki temu wszystko wreszcie zacznie normalnie dzia\u0142a\u0107, a przed nami – m\u0142odymi adeptami sztuki – otworz\u0105 si\u0119 nowe perspektywy. Zach\u0119camy do przeczytania publikacji \u201eSzczelbaczechowa 2. Tak zmieniali kultur\u0119 w Poznaniu.” <\/p>\n\n\n\n Pierwodruk: \u201eSzczelbaczechowa 2. Tak zmieniali kultur\u0119 w Poznaniu.” Wydawnictwa Atena, Pozna\u0144 2019<\/p>\n","protected":false},"excerpt":{"rendered":" Zdj\u0119cie powy\u017cej: Stanis\u0142aw Ignacy Witkiewicz, Kuszenie \u015bw. Antoniego II, Witkacy 1921-1922, Muzeum Narodowe w Krakowie Z Alojzym Kuc\u0105, pomys\u0142odawc\u0105, za\u0142o\u017cycielem<\/p>\n","protected":false},"author":1,"featured_media":2682,"comment_status":"open","ping_status":"closed","sticky":false,"template":"","format":"standard","meta":{"footnotes":""},"categories":[63,66],"tags":[124,122,123],"class_list":["post-2681","post","type-post","status-publish","format-standard","has-post-thumbnail","hentry","category-kultura","category-od-redakcji","tag-alojzy-kuca","tag-szczelbaczechowa","tag-wojciech-makowiecki"],"yoast_head":"\n
Jednak kilka lat p\u00f3\u017aniej Alojzy Kuca, dot\u0105d niestrudzenie promuj\u0105cy modne w\u00f3wczas, charakterystyczne dla okresu transformacji my\u015blenie o sztuce w kategoriach marketingowych, sam chyba musia\u0142 straci\u0107 wiar\u0119 w rynek sztuki, poniewa\u017c przesta\u0142 wyk\u0142ada\u0107 w PWSSP i przesta\u0142 by\u0107 r\u00f3wnie\u017c wydawc\u0105 „Art & Business”. \u0144Chyba jednak dobrze zrobi\u0142, skoro 19 lat p\u00f3\u017aniej Iwo Zmy\u015blony pisze: „Rynek m\u0142odej sztuki w Polsce jest wci\u0105\u017c rachityczny, a por\u00f3wnywanie go z rynkiem zachodnim pod wzgl\u0119dem jakichkolwiek parametr\u00f3w ekonomicznych wypada po prostu \u015bmiesznie”.<\/em><\/p>\n\n\n\n