Terapia Quareza. Algorytm Okińczyca. Rozświetlony seans w MN w Poznaniu
Powyżej: zdj. autora, MNP, Maria Ratajczak Radio Poznań
Pozostało tylko dziesięć dni: finisaż wystawy – Michel Quarez. Plakaty odbędzie się 30 sierpnia o godz. 12.00 w Muzeum Narodowym w Poznaniu.
Wystawa plakatów Michela Quareza trwa już trzeci miesiąc. Kuratorem wystawy jest Anna Grabowska -Konwent, wystawę aranżował Andrzej Okińczyc.

Jest wiele powodów, które przymuszają do obejrzenia tej wystawy. Przede wszystkim intrygujące, oryginalne, gorące, bo mocno zaangażowane i energetyczne plakaty Quareza. Pierwsze wrażenie jest zaskakujące: w szacownej przestrzeni Muzeum Narodowego urządzono wystawę dzieł, które swoja wielobarwnością, krzykliwością i gadatliwością wprowadzają pewien luz kulturowy. Nie ma potrzeby się spinać, przeciwnie – należy uwolnić myśli, emocje i włączyć poczucie humoru.
Kiedyś powtarzano, że najtrwalszą cechą plakatu jest ich ulotność, krótki termin ważności i użycie skutecznych środków perswazji. Quarez znalazł inny sposób dotarcia do widza z informacją o targach czy innej imprezie, czy też z przesłaniem społecznym. Chodzi o to, żeby obudzić w widzu kreatywność, zmysłowość i oczekiwaną narrację. W procesie naturalnego, zwyczajnego odgadywania intencji i opowiadania sobie, co widzę i dlaczego to przedstawienie budzi we mnie miłe odczucia.

Przedwczoraj pytałem panią Aleksandrę Sobocińską, rzeczniczkę Muzeum, o frekwencję na wystawie i reakcję zwiedzających. Wszak wystawa dobiega końca. Okazuje się, że plakaty Quareza z ich wielobarwnością i pogodną intencją działają na publiczność terapeutycznie, jak w klasycznej terapii przez sztukę.
O Michelu Quarezie ( ur. w 1938 roku w Damaszku) warto wiedzieć więcej. Zachęcam do lektury tekstu kurator wystawy, p. Anny Grabowskiej -Konwent.

Zaś dla mnie za najbardziej intrygujące uważam spotkanie w poznańskim Muzeum dwóch znakomitych artystów: Quareza i Andrzeja Okińczyca, który jest twórcą aranżacji plastycznej wystawy. Obaj osobiście nigdy się nie spotkali.
Okińczyc jest najznakomitszym w Polsce artystą od aranżacji wystaw. W szczegółach pamiętam jego pamiętną wystawę plakatów Henryka Tomaszewskiego w Muzeum Narodowym, w Poznaniu w 1993 roku. Użyte wówczas przez Okińczyca nowe, awangardowe techniki i technologie ekspozycyjne, jego osobiste odkrycia percepcyjne i style prezentacji przeszły już do historii . Przy okazji – Michel Quarez w 1961 roku w Warszawie był stypendystą w pracowni Henryka Tomaszewskiego.

Fascynuję się twórczością Okińczyca, jego obrazami, ale przede wszystkim jego aranżacją wystaw. To nie jest proste, samemu będąc uznanym artystą, eksponować inną, często konkurencyjną sztukę. Często o tym piszę, że aranżacja nie jest rozmieszczaniem obiektów w przestrzeni czy na ścianie. Aranżacja Andrzeja Okińczyca polega na tym, że ze zbioru obrazów, grafik, plakatów, zdjęć i innych artefaktów robi spektakl. Ma wizję, scenariusz, ideę do przekazania i przedstawienia. Dzieła komunikują się ze sobą i widzem jednocześnie, rodzi się narracja między uczestnikami, powstaje przypowieść. Aranżacja Okińczyca jest wartością dodaną do eksponowanych dzieł i okoliczności. Okazało się, że na potrzeby wystawy Quareza – Okińczyc sporządził kilkadziesiąt szkiców, projektów i rzutów, aby znaleźć najlepszy algorytm w tej przestrzeni i konkretnie do tych plakatów.