Papież Franciszek i Andrzej Okińczyc u źródeł wielkich religii
Od dziś, 6 marca, w Centrum Kultury ZAMEK w Poznaniu otwarta jest, długo oczekiwana, wystawa rzeźb-instalacji Andrzeja Okińczyca pt. W IMIĘ BOGA JEDYNEGO oraz W STRONĘ LEPSZEGO ŚWIATA. Każda z rzeźb ma swój tytuł, eksponowane są w oddzielnych salach i w zasadzie są to dwie wystawy. Łączy je przesłanie Papieża Franciszka, które otwiera prospekt wystawowy i które jednocześnie interpretuje wystawiane dzieła: „Bóg nie potrzebuje być przez nikogo broniony i nie chce , aby Jego imię było używane do terroryzowania ludzi. Proszę wszystkich o zaprzestanie używania religii w celu budzenia nienawiści, przemocy, ekstremizmu i ślepego fanatyzmu”.
Pielgrzymka do źródeł wiary i przemocy
Jest nadzwyczajnym zbiegiem okoliczności, że właśnie dziś papież Franciszek, głowa kościoła katolickiego, spotkał się w Iraku z przywódcą irackich szyitów, wielkim ajatollahem Alem as-Sistanim. Dwaj przywódcy największych na świecie religii monoteistycznych. Na świecie jest dwa miliardy chrześcijan i miliard wyznawców Allaha. Biuro ajatollaha podało dziś, że w czasie spotkania mówiono o „niesprawiedliwości, ucisku, ubóstwie, religijnych i intelektualnych prześladowaniach, tłumieniu podstawowych wolności i braku sprawiedliwości społecznej, wojnach, aktach przemocy, ekonomicznych blokadach i wysiedleniu wielu ludzi” w regionie bliskowschodnim, zwłaszcza Palestyńczyków na terytoriach okupowanych.
Po tym wyjątkowym i historycznym , spotkaniu, papież udał się na Równinę Ur na międzyreligijne wydarzenie w miejscu narodzin Abrahama.
Franciszek w irackim Ur powiedział: „Z tego miejsca, będącego źródłem wiary, z ziemi naszego ojca Abrahama, potwierdzamy, że Bóg jest miłosierny i że najbardziej bluźnierczym wykroczeniem jest profanowanie Jego imienia poprzez nienawiść do brata. My, ludzie wierzący nie możemy milczeć, gdy terroryzm nadużywa religii.”
O tym, właśnie o tym, mówią rzeźby Okińczyca, które powstawały zanim papież Franciszek zdecydował się na pielgrzymkę do Ur – świętego miejsca trzech religii.
Klucze interpretacyjne do tych rzeźb- ikon zawarte są w Księgach: w żydowskiej Torze, którą przejęli chrześcijanie i nazwali Starym Testamentem oraz w islamskim Koranie.
W imię Boga jedynego
To modlitewne wyznanie pochodzi z biblii i wypowiedział te słowa Mojżesz. Dlaczego jedynego i w jakim sensie jedynego? Ta historia ma ponad 3300 lat, kiedy to Bóg objawił się Mojżeszowi i przedstawił mu się jako JAHWE, czyli Jestem, który jestem (2Mż 3,14). Podczas kolejnych objawień Mojżesz spisywał, co Jahwe mu objawił i tak powstał tekst Tory, zwany Pięcioksięgiem. Święte księgi były również zalążkiem etyki, bo objawienia stawiały na pierwszym miejscu prawa, wartości i zachowania ludzi. Jahwe pouczał, jak należy postępować, aby żyć sprawiedliwie i szczęśliwie. Chrześcijanie wierzą w tego samego Jedynego Boga, co żydzi.
Problem „jedynego Boga” nie zajmuje żydów ani chrześcijan tak bardzo, żeby ich poróżnić. Bóg jest dla nich jedyny, ponieważ nie ma innego.
Prawie 2000 lat później, w 610 roku po Chrystusie, Mahomet miał objawienia, podczas których Allah przekazywał mu ustnie fragmenty Koranu. Do recytacji. Boga Koranu, Allaha, Mahomet nazwał jedynym, bo unieważnił Boga biblijnego. Poza tym, jako analfabeta, nie bardzo rozróżniał wcześniejszych Bogów. I to unieważnienie, to wykluczenie Boga żydów i chrześcijan przez Mahometa jest od 15 wieków źródłem nienawiści, przemocy i mordów.
Rzeźba Andrzeja Okińczyca W IMIĘ BOGA JEDYNEGO ma apokaliptyczny wymiar, co jest szczególnego rodzaju proroctwem. Jest to czterdzieści odciętych męskich głów, kunsztownie wyrzeźbionych i spersonifikowanych. Każda twarz jest inna. Okińczyc nie wyrzeźbił dwóch podobnych. Zachowały własną mimikę a wiele twarzy ma otwarte usta. Na części głów pozostawiono opaski na oczach. Po cechach antropomorficznych potrafimy odczytać, jakie jest pochodzenie etniczne ofiar, a nawet jakie miały osobowości i czym się zajmowały. Martwe głowy wrzucono do betonowego prostokątnego zbiornika, który kojarzy się gnojownikiem. A może jest przewróconym kamiennym ołtarzem, a głowy leżą na odwróconej mensie? Wszak ołtarz jest miejscem transcendentalnych przeżyć związanych właśnie ze składaniem ofiar, które dedykowano bogom.
Wszystko tu jest symboliczne i alegoryczne zarazem. W islamie odcięcie mieczem głowy stygmatyzowało ofiarę: Kiedy więc spotkacie tych, którzy nie wierzą, to uderzcie ich mieczem po szyi – nakazuje Koran w Surze 47 (tłumaczenie Józefa Bielawskiego).I dalej: nie zwalczajcie ich przy świętym Meczecie, dopóki oni nie będą was tam zwalczać. Gdziekolwiek oni będą walczyć przeciw wam, zabijajcie ich! – Taka jest odpłata niewiernym! (Sura Al-Bakara 2, 190–194; tłum. Józef Bielawski). Każdy muzułmanin, który zostaje zabity w świętej wojnie, jest uznawany za męczennika i otrzymuje w nagrodę w raju wraz ze wszystkimi zmysłowymi rozkoszami (3,157; 3,169 i inne).
Allach zakazał mordów w świątyni. Ale wyznawcy Allacha mają za nic jego zakazy. I tak 19 lutego 2019 roku islamiści w świątyni proroka Mahometa w Medynie na oczach matki brutalnie ścięli głowę 6-letniemu chłopcu bo wyznawał „zły odłam islamu”. Dla wyznawców Allaha wszyscy się niewierni. Dlatego dziś największym wrogiem islamu są ludzie świeccy.
W stronę lepszego świata
Ta fraza pochodzi z języka współczesnych mediów. Tytuł skojarzony z rzeźbą jest oksymoronem, czyli zestawieniem przeciwnych znaczeń.
Tą lepszą stroną świata są zasieki z drutu kolczastego, zardzewiałego, gdzie zachowały się resztki ludzkiego odzienia: but, rękawiczki, skrawki bielizny i koszuli. Wszystko jest prawdziwe. Tak, jak prawdziwe są ocalałe z obozu Moria na greckiej wyspie Lesbos spalone zasieki, które więziły Afgańczyków, Syryjczyków, Irakijczyków, Irańczyków i innych uchodźców różnych narodowości. Moria to też nazwa wzgórza w Starym Testamencie, na którym Abraham składał ofiarę Bogu. Abraham z miasta Ur – praojciec arabów i żydów, patriarcha religii żydowskiej, chrześcijańskiej i islamu.
W stronę lepszego świata powstawało przez ostatnie dwa lata. W imię Boga jedynego sześć lat. Dziś Morii już nie ma. Została spalona dwa lata temu, a 18 tysięcy kobiet, mężczyzn i dzieci rozproszyło się po innych obozach na wyspie Lesbos, która stała się hańbą Europy.
Rzeźba Andrzeja Okińczyca, przerażające w swej realności zasieki, stała się emblematem cywilizacyjnej porażki Europy. Z jedną różnicą: obozy na Lesbos (również w Izraelu w okupowanej Palestynie) otoczone są trzema rzędami „natowskiego” drutu ostrzowego, który jest niezniszczalny i wyposażony w nożyki z blach, ostre jak żyletki. Te zasieki, które produkuje hiszpańska firma ESF stanowią dziś wrota do Europy. Tej Europy, gdzie narodził się nasz nowoczesny świat. To na tym kontynencie pojawiły się wartości z czasem uznane za uniwersalne, jak wolność, równość, sprawiedliwość, tolerancja, krytycyzm i solidarność.
Skąd się wziął fenomen sztuki Andrzeja Okińczyca? Jego narracji i poetyki? Treści i formy?
Myślę, że z autentyczności przeżywania realnego świata, z krytycznej afirmacji życia, z determinacji, żeby ujawnić naszą ludzką, słabnącą kondycję.
Okińczyc jest artystą rozpoznawalnym, ale i kontrowersyjnym. Jak wytrawny dramaturg układa i szyfruje swoje dzieła, które definiują nasz świat.