AGRO SHOW 2019. Bednary liderem
Przed tygodniem zakończył się największy i najlepszy w Europie plenerowy salon rolniczy – AGRO SHOW Bednary 2019. Całą ostatnią niedzielę spędziłem w Bednarach rozmawiając z organizatorami, wystawcami i zwiedzającymi, bo Bednary są wydarzeniem fascynującym. Zwłaszcza w kontekście ogólnopolskiej mizerii targowej i zapaścią myślenia marketingowego. Targi w Polsce obumierają, o czym pisałem w czerwcu w „Rzeczpospolitej”.
Mizerny, obciachowy namiot Poznańskich Targów, podobno informacyjny, znakomicie ilustrował proporcje między Bednarami a poznańską Polagrą , która rozpoczyna się za kilka dni i którą Grupa MTP reklamuje jako „największe spotkanie biznesowe dla sektora rolniczego w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej… , które otwiera sezon spotkań dla rolników, stwarzając doskonałe warunki do promocji produktów i usług oraz zawarcia długoterminowych kontraktów handlowych”. Napuszony, marketingowy bełkot, który niczego nie otwiera, mało co stwarza i tylko ściemnia.
AGRO SHOW jest najbardziej oczekiwaną imprezą branżową, co potwierdza również statystyka: w tym roku w Bednarach wystawiło się prawie 730 firm, w tym ponad 100 z zagranicy. Wystawę odwiedziło ok. 140 tys. osób, a powierzchnia ekspozycyjna przekroczyła 130 tysięcy m2, co jest obszarem większym niż cały teren Poznańskich Targów.
Przemyśleć targi
AGRO SHOW 2019 w Bednarach to 21. edycja imprezy, którą wymyśliła, wykreowała i organizuje Polska Izba Gospodarcza Maszyn i Urządzeń Rolniczych. Izba jest branżową organizacją samorządu gospodarczego założoną w 1998 roku pod hasłem „Duży może więcej”. Już w następnym roku Izba zorganizowała pierwszy Agro Show, co okazało się najlepszą wizytówką samorządu branżowego. Dziś PIGMiUR zrzesza 119 firm, 43 fabryki i 14 000 członków. ”Należą do niej wszyscy najwięksi krajowi producenci i dystrybutorzy maszyn oraz przedstawicielstwa światowych marek maszyn i urządzeń rolniczych” – jak czytamy w prospekcie Polskiej Izby Gospodarczej Maszyn i Urządzeń Rolniczych. Izba jest głosem wielce znaczącym w swojej branży i ma realny wpływ na rzeczywistość gospodarczą. Siedzibą Izby jest Toruń.
Dlaczego Izbie branżowej, zajmującej się maszynami i urządzeniami rolniczymi udaje się organizować największe w kraju targi, a tzw. profesjonalistom targowym, zrzeszonym w Polskiej Izbie Przemysłu Targowego od 4 lat niewiele wychodzi?
Przede wszystkim wystarczy przyjrzeć się strukturom i celom działania obu Izb. Izba Maszyn i Urządzeń Rolniczych ma strukturę prostą, logiczną i transparentną. Poznańska Izba Targowa jest po bizantyjsku rozbudowana i wiecznie w rozbudowie. Dlatego płace stanowią tu połowę wpływu ze składek. Kodeks etyczny Izby Targowej, kiedyś jasny i oczywisty – zagmatwano do tego stopnia, że rok trwało rozstrzyganie w sprawie pospolitej kradzieży własności intelektualnej. W kodeksie Izby z Torunia napisano wprost w preambule, że jednym z najważniejszych zadań jest kształtowanie i upowszechnianie zasad etyki w działalności gospodarczej. Koniec, kropka.
Izba Targowa z Poznania nie prowadzi żadnych badań, nie monitoruje rynku, nie wdraża żadnych kampanii promocyjnych, nie komentuje danych statystycznych, które okroiła zresztą do maksimum do maksimum. W 2015 roku zatrzymała się w swoim intelektualnym rozwoju, mentalnie została w XIX wieku i nie robi nic, aby przeprowadzić przemysł targowy w Polsce do nowej epoki.
Przed kilku laty na trzech kolejnych Walnych Zgromadzeniach apelowałem o utworzenie Akademii Targowej. Zgromadzenie wniosek przyjmowało, zapisywało w formie uchwały, zgłaszali się chętni, ale do dziś w programie działania nie zapisano tej inicjatywy, Tymczasem współczesny świat zdążył już zmienić swój paradygmat, oscyluje wokół innych technologii, gospodarka wyparła gospodarkę przemysłową…Targi się zmieniają.
Wiedzą o tym w Polskiej Izbie Gospodarczej Maszyn i Urządzeń Rolnych, gdzie na bieżąco monitoruje się rynek ciągników, a raporty z monitoringu co miesiąc przesyłane są członkom. Co pół roku członkowie otrzymują raporty z badania nastrojów w branży łącznie z barometrem nastrojów. Zaś co kwartał ukazuje się informator z publikacjami o najważniejszych wydarzeniach w branży, samorządzie i firmach zrzeszonych w Izbie.
Bednary to świetne miejsce
W przyszłości ocaleją tylko targi i wystawy organizowane przez samorządy gospodarcze, ponieważ nie widzę przyszłości dla imprez organizowanych przez organizacje biznesowe, które żyją z czynszów za wynajęcie powierzchni ekspozycyjnej. Tak zwani „organizatorzy targów”, poza halami targowymi, nie maja żadnego zaplecza gospodarczego. Z branżami gospodarczymi związani są tylko więzami komercyjnymi i wystarczy tańszy właściciel powierzchni wystawowej, żeby te więzi upadły. Znaczna część organizatorów targów żeruje na wystawcy, nie zapewnia deklarowanej promocji imprezy ani gwarantowanej liczby odwiedzających stoiska, Co trzeci wystawca opuszcza tereny targowe zniesmaczony i w poczuciu szalbierstwa, jakie na nim się dokonało.
W Bednarach prawie 140 tys, zwiedzających miało okazję za darmo przyjrzeć się ofercie ponad 700 firm, z których każda miał od kilku do kilkunastu eksponatów. Każdego dnia kilka tysięcy samochodów parkowało bezpłatnie przy terenach wystawowych. Na poznańską Polagre bilet jednorazowy z wjazdem w przedsprzedaży kosztuje 40 zł.
Na Targi Książki w Krakowie bilet normalny w sobotę i niedzielę kosztuje 15 zł. Wystawcy mówią, że to tak, jakby płaciło się za wejście do księgarni. Zatłoczonej księgarni.
Bednary maja swój rynek. Architektura i anatomia tej wystawy jest wycelowana w gościa targowego. Ten rynek, w tej postaci, ma przyszłość, W Polsce mamy ponad 43 tysiące wsi, gdzie znajduje się 1 mln 425 tys, gospodarstw. To jest baza, w której ma znakomite rozpoznanie Izba Gospodarcza Maszyn i Urządzeń Rolniczych. To idealny mariaż.
AGRO SHOW 2019 odbywał się w okresie, kiedy spada sprzedaż maszyn i sprzętu rolnego, a rolnicy nie maja najlepszych nastrojów. Ale rolnicy przyjeżdżają tu chętnie, jak mi mówili, żeby śledzić ofertę i ceny.
Kilka dni temu zmarł Jacques Chirac, dwukrotny prezydent Francji, który znany był również tego, że wiele godzin spędzał na dorocznych Salonach Rolnictwa we Francji, bo kochał ziemie i rolników.
Nasz prezydent namiętnie uczestniczy w targach militarnych, bo widocznie kocha czołgi i armaty.
Foto: autor